W dniu 2 lutego pożegnaliśmy śp. Irenę Sroka - Członkinię naszego Towarzystwa. Mszę św. pogrzebowa w kaplicy cmentarnej Cmentarza w Katowicach przy ul. Murckowskiej celebrował i homilię wygłosił ks. kan. St. Kocot.
W imieniu zebranych ostatnie, pożegnalne słowa przypominające osobę i dokonania śp. Ireny przedstawił prezes Towarzystwa Emilian Kocot, a oto słowa pożegnania:
"Na kasztanach srebrne pąki Na wierzbinie srebrna mgła Po co smutki i rozłąki? Po co ty?- i po co ja?"
Pogrążona w smutku Rodzino! Czcigodni żałobnicy, uczestnicy ceremonii pogrzebowej śp. Ireny!
Poruszeni myślami nad losem człowieka, jesteśmy dziś przy trumnie śp. Ireny ; jesteśmy zasmuceni bo odeszła i jakoby Jej nie ma wśród nas jeszcze żyjących, jesteśmy też pełni refleksji boć przecież podobnie jak my - Ona kiedyś wstąpiła na Drogę Życia i nią podążała.
To kiedyś, niespełna siedem dziesiątków lat, szczęściem opromieniona Gertruda młoda żona i matka wydała Ją na świat na ziemi opolskiej. Szczęście rodziny niebawem zostało zburzone, zawierucha wojenna sprawiła, że ojciec został oderwany od rodziny i do niej już nie wrócił. Samotna Matka z jedyną pierworodną córką, musiała stawić czoła wszelkim przeciwnościom losu, chroniła swoje dziecko jak tylko mogła najlepiej od czyhających zewsząd pełnych niebezpieczeństw lat wojennych i jakże niespokojnych wczesno powojennych, wychowywała Ją w wierze ojców i zgodnie z najlepszymi obyczajami. Obie, osierocone osiadły w Rachowicach koło Gliwic, tu Irena ukończyła szkołę podstawową. Dzielną musiała być owdowiała matka i czyniła wszystko aby jej jedyna pociecha życia - ukochana Irenka ukończyła maturę i dalej podjęła studia. Wybrała wydział historyczno- filozoficzny uniwersytetu wrocławskiego. Była pilną studentką, tu poznała swego przyszłego męża, też studenta lecz zupełnie innego niż jej kierunku studiów bo wydziału matematyki. Jej wybrany, podobny do niej pochodzeniem i również bez rodzinnych tradycji naukowych, był i jest moim przyjacielem od wczesnej młodości. Byłem szczęśliwy gdy w roku 1963 oświadczyli, że chcą założyć rodzinę i zostałem zaproszony jako świadek ceremonii ślubnej. Później Ich wspólną drogę mogłem nieco już z pewnego oddalenia śledzić, z radością przyjmowałem wiadomości o ukończonych studiach, otrzymanych dyplomach magisterskich i podjętych zajęciach. Radość sprawiali rodzinie i przyjaciołom gdy później poświęcili się naukowym dociekaniom osiągając kolejne stopnie w hierarchii uniwersyteckiej. Cieszyłem się gdy przyszła na świat ukochana córka Jola i wówczas gdy poszła ich śladami podejmując studia ekonomiczne. Cieszyłem się z nimi i później gdy Jola wyszła za mąż i przyszedł na świat kochany wnuk Łukasz. Jakże niedawno pięknie o nim mówiła gdy Ją odwiedziłem dotkniętą ciężką chorobą. Zainteresowania historią i pracowitość sprawiły, że poświęciła się pracy naukowej a wyniesione z rodzinnego domu wartości, poszukiwania dobra i prawdy w życiu, nakazywały Irenie dążyć w nauce do ciągłego doskonalenia i pomnażania wiedzy. Pod kierunkiem prof. Kazimierza Popiołka pierwszego rektora powstałego Uniwersytetu Śląskiego uzyskała stopień doktora na podstawie pracy - Górny Śląsk i Zagłębie Dąbrowskie pod okupacyjnym zarządem wojskowym; zdobyte uznanie i wykazane zdolności sprawiły, że w Śląskim Instytucie Naukowym pełniła funkcję sekretarza naukowego i kierowała Zakładem Badań Historycznych. Wówczas w Katowicach i później Instytucie Śląskim w Opolu poświęcała swoje siły odkrywaniu prawdy o Śląsku, o trudnych i tragicznych w skutkach stosunkach między Polską i Niemcami z pierwszej połowy minionego XX wieku, a osobiste doświadczenia rodzinne dodawały chęci działania ku pożądanemu i koniecznemu pojednaniu tych nacji. Wspaniale posługiwała się znajomością języka niemieckiego co czyniło ją bardzo przydatną w tworzonych i rozwijanych nie tylko uniwersyteckich - polskich i polsko-niemieckich kolegiach badawczych, tym bardziej, że już wcześniej była stypendystką niemieckiego Alexander von Humboldt Stiftung. W poszukiwaniu źródeł do naukowych opracowań, wielokroć udawała się do Republiki Federalnej Niemiec; w ramach Katolischer Akademischer Auslender-Dienst koordynowała ale i kierowała projektami badawczymi o zasięgu krajowym i w szerszej skali choćby wspomnieć o programie zatytułowanym Problemy niemiecko-polskie w latach 1939-1945, z wystawą zdjęć w Niemczech i Polsce - realizowanym wspólnie z Uniwersytetem Wrocławskim w ramach Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej. Swoją wiedzą dzieliła się wygłaszając referaty na zebraniach i sympozjach naukowych, opublikowała wiele artykułów a także rozdziałów w zwartych opracowaniach książkowych, również w języku niemieckim i czeskim. Jej zainteresowania stosunkami społecznymi, historią powstań śląskich, okresem II wojny światowej sprawiły, że my staliśmy się bogatsi i lepiej rozumiemy naszą przeszłość, która w znacznej części była i pozostaje naszą teraźniejszością. Chwała niech będzie Jej za to. Jednocześnie chciałbym zaznaczyć, że - zachwiane zdrowie nie pozwoliło Jej na zwieńczenie naukowych dociekań w postaci rozprawy habilitacyjnej. Mam w pamięci Jej uśmiechniętą pogodną twarz, z wyrazistymi niebieskimi oczami, wypowiadane opinie, wyważone i rzeczowe sądy - te stwarzały pokój w rozmówcy i otoczeniu; osobiście jestem śp. Irenie wdzięczny, że doceniając wartość kultury minionych pokoleń wraz z mężem stali się współtwórcami Towarzystwa Społeczno- Kulturalnego Niwy powstałego w rodzinnej wsi jej męża i zarazem mojej; służyła mi swoimi zapiskami z archiwów niemieckojęzycznych, przez co wzbogacała wydawnictwa historyczne owocnie działającego Towarzystwa. O dobrym człowieku i dobrym pracowniku naukowym można mówić dużo i często, bowiem staje się on częścią odkrywanej prawdy, której głoszenie nie powinno nigdy ustawać. Dzisiaj, gdy uczestniczymy w tej ceremonii pogrzebowej, gdy słuchaliśmy słów Świętej Biblii i celebransa tej mszy św. pogrzebowej, starajmy się oddać należną cześć i chwałę tu i teraz za Jej piękne, szlachetne i godne naśladowania ziemskie życie jako żony, matki i babci. Prośmy Boga Wszechmogącego aby pozwolił Jej cieszyć się oglądaniem Wiecznej Prawdy ku której wszyscy zmierzamy. Możemy za św. Pawłem powtórzyć :W dobrych zawodach wystąpiła, bieg ukończyła, wiary dochowała. Taką zachowamy Ją w naszej pamięci.
Wygłaszając tą skromną pogrzebową laudację pod adresem śp. Ireny - w imieniu żalem ogarniętych - męża, córki, wnuka, rodziny i przyjaciół - pragnę podziękować tym którzy okazali Jej pomoc w cierpieniu które ją dotknęło i sprawiło, że dziś jesteśmy świadkami ostatniej ścieżki Jej ziemskiego życia. Bóg zapłać. Gott lohne es!. Dziękuję za uwagę.
|