Dodaj stronę do ulubionych   |   Ustaw jako stronę startową
                GENEZA TOWARZYSTWA   |   IDEE I CELE   |   OSIĄGNIĘCIA   |   WŁADZE I ADRES   |   INFORMACJE
                 

INFORMACJE


Pożegnanie śp. Ireny Sroka 2012-02-06 15:21:27

W dniu 2 lutego pożegnaliśmy śp. Irenę Sroka - Członkinię naszego Towarzystwa.
Mszę św. pogrzebowa w kaplicy cmentarnej Cmentarza w Katowicach przy ul. Murckowskiej celebrował i homilię wygłosił ks. kan. St. Kocot.

W imieniu zebranych ostatnie, pożegnalne słowa przypominające osobę i dokonania śp. Ireny  przedstawił prezes Towarzystwa Emilian Kocot, a oto słowa pożegnania:

"Na kasztanach srebrne pąki
Na wierzbinie srebrna mgła
Po co smutki i rozłąki?
Po co ty?- i po co ja?"

Pogrążona w smutku Rodzino!
Czcigodni żałobnicy, uczestnicy ceremonii pogrzebowej śp. Ireny! 

Poruszeni myślami  nad losem człowieka, jesteśmy dziś przy trumnie śp. Ireny ; jesteśmy zasmuceni bo odeszła i jakoby Jej nie ma wśród nas jeszcze żyjących, jesteśmy też pełni refleksji boć przecież podobnie jak my - Ona kiedyś wstąpiła na Drogę Życia i nią podążała.

       To kiedyś, niespełna siedem  dziesiątków lat, szczęściem opromieniona Gertruda młoda żona i matka wydała Ją na świat na ziemi opolskiej. Szczęście rodziny niebawem zostało zburzone, zawierucha wojenna sprawiła,  że ojciec został oderwany od rodziny i do niej już nie wrócił. 
        Samotna Matka z jedyną pierworodną córką, musiała stawić czoła wszelkim przeciwnościom losu,  chroniła swoje dziecko jak tylko mogła najlepiej od czyhających zewsząd  pełnych niebezpieczeństw  lat wojennych i jakże niespokojnych wczesno powojennych, wychowywała Ją w wierze ojców i zgodnie z najlepszymi obyczajami.
        Obie, osierocone osiadły w Rachowicach koło Gliwic, tu Irena  ukończyła szkołę podstawową. Dzielną musiała być  owdowiała matka i czyniła wszystko aby jej jedyna pociecha życia - ukochana Irenka ukończyła maturę i dalej podjęła studia. Wybrała wydział historyczno- filozoficzny uniwersytetu wrocławskiego. Była pilną studentką, tu poznała swego przyszłego męża, też studenta lecz zupełnie innego niż jej kierunku studiów bo wydziału matematyki. Jej wybrany, podobny do niej pochodzeniem i również bez rodzinnych tradycji naukowych, był i jest moim przyjacielem od wczesnej młodości. Byłem szczęśliwy gdy w roku 1963 oświadczyli, że chcą założyć rodzinę i zostałem zaproszony jako świadek  ceremonii ślubnej.  Później Ich wspólną drogę mogłem nieco już  z pewnego oddalenia  śledzić, z radością przyjmowałem wiadomości o ukończonych studiach, otrzymanych dyplomach magisterskich i podjętych zajęciach. Radość sprawiali rodzinie i przyjaciołom gdy później poświęcili się naukowym dociekaniom osiągając kolejne stopnie w hierarchii uniwersyteckiej.
       Cieszyłem się gdy przyszła na świat ukochana córka Jola i wówczas  gdy poszła  ich śladami podejmując studia ekonomiczne. Cieszyłem się z nimi i  później gdy Jola wyszła za mąż i  przyszedł na świat kochany wnuk Łukasz. Jakże niedawno pięknie o nim mówiła gdy Ją odwiedziłem dotkniętą ciężką chorobą.
Zainteresowania historią i pracowitość sprawiły, że poświęciła się pracy naukowej a wyniesione z  rodzinnego domu wartości, poszukiwania dobra i prawdy w życiu, nakazywały Irenie dążyć w nauce do ciągłego doskonalenia i pomnażania wiedzy.  Pod kierunkiem prof. Kazimierza Popiołka pierwszego rektora  powstałego Uniwersytetu Śląskiego uzyskała stopień doktora na podstawie pracy - Górny Śląsk i Zagłębie Dąbrowskie pod okupacyjnym zarządem wojskowym;  zdobyte uznanie i wykazane zdolności sprawiły, że  w Śląskim Instytucie Naukowym pełniła funkcję sekretarza naukowego i kierowała Zakładem  Badań Historycznych.
Wówczas w Katowicach i później Instytucie Śląskim w Opolu  poświęcała swoje siły odkrywaniu prawdy o Śląsku, o trudnych i tragicznych w skutkach stosunkach między Polską i Niemcami z pierwszej  połowy minionego XX wieku, a osobiste doświadczenia rodzinne dodawały chęci  działania ku  pożądanemu i koniecznemu pojednaniu tych nacji. Wspaniale posługiwała się znajomością języka niemieckiego co czyniło ją bardzo przydatną w  tworzonych i rozwijanych nie tylko uniwersyteckich - polskich i  polsko-niemieckich  kolegiach badawczych, tym bardziej, że już wcześniej  była stypendystką niemieckiego Alexander von  Humboldt Stiftung.
        W poszukiwaniu źródeł do naukowych opracowań, wielokroć udawała się do Republiki Federalnej Niemiec;  w ramach Katolischer Akademischer  Auslender-Dienst   koordynowała ale i kierowała  projektami badawczymi o zasięgu krajowym i w szerszej skali choćby wspomnieć o programie zatytułowanym  Problemy niemiecko-polskie w latach 1939-1945, z wystawą zdjęć w Niemczech i Polsce - realizowanym wspólnie  z Uniwersytetem Wrocławskim  w ramach Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej. 
Swoją wiedzą  dzieliła się wygłaszając referaty na zebraniach i sympozjach naukowych, opublikowała  wiele  artykułów a także rozdziałów  w zwartych opracowaniach książkowych, również w języku niemieckim i czeskim.
      Jej zainteresowania stosunkami  społecznymi, historią powstań śląskich, okresem II wojny światowej sprawiły, że my staliśmy się bogatsi i lepiej rozumiemy naszą przeszłość, która w znacznej części była i pozostaje naszą teraźniejszością. Chwała niech będzie Jej za to. Jednocześnie chciałbym zaznaczyć, że - zachwiane zdrowie nie pozwoliło Jej na zwieńczenie naukowych dociekań w postaci  rozprawy habilitacyjnej.
        Mam w pamięci  Jej uśmiechniętą  pogodną twarz, z wyrazistymi niebieskimi oczami, wypowiadane opinie, wyważone i rzeczowe sądy - te stwarzały pokój w rozmówcy i otoczeniu; osobiście jestem śp. Irenie wdzięczny, że doceniając wartość kultury minionych pokoleń wraz z mężem stali się współtwórcami Towarzystwa Społeczno- Kulturalnego Niwy powstałego w rodzinnej wsi jej męża i zarazem mojej;  służyła mi swoimi zapiskami z archiwów niemieckojęzycznych, przez co wzbogacała wydawnictwa historyczne owocnie działającego Towarzystwa.  O dobrym człowieku i dobrym pracowniku naukowym można mówić dużo i często, bowiem staje się on częścią odkrywanej prawdy,  której głoszenie nie powinno nigdy ustawać.
         Dzisiaj,  gdy uczestniczymy w tej ceremonii pogrzebowej, gdy słuchaliśmy słów Świętej Biblii i celebransa tej mszy św. pogrzebowej,  starajmy się oddać należną cześć i chwałę tu i teraz  za Jej piękne, szlachetne i godne naśladowania  ziemskie życie jako żony, matki i babci. Prośmy  Boga Wszechmogącego aby pozwolił Jej cieszyć się oglądaniem Wiecznej Prawdy ku której wszyscy zmierzamy.
Możemy za  św. Pawłem powtórzyć :W dobrych zawodach wystąpiła, bieg ukończyła, wiary dochowała. Taką zachowamy Ją w naszej pamięci.

Wygłaszając tą skromną pogrzebową laudację pod adresem śp. Ireny - w imieniu żalem ogarniętych - męża, córki, wnuka, rodziny i przyjaciół - pragnę podziękować tym którzy okazali Jej pomoc w cierpieniu które ją dotknęło i sprawiło, że dziś jesteśmy świadkami ostatniej ścieżki  Jej ziemskiego życia.
Bóg zapłać. Gott lohne es!.
Dziękuję za uwagę.


Towarzystwo Społeczno-Kulturalne "NIWY", ul. Szkolna 41, 42-470 Brudzowice
Copyright © Towarzystwo Społeczno-Kulturalne "NIWY" Formularz kontaktowy on-line |  Dane teleadresowe |  Panel administracyjny